poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Diany ,,Wyjazd rodziców" cz.6 (cd. Solaris,Firnen,Eri)

Spojrzenie Drayki'ego mówiło jedno:,,Pomóż!". Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem. Szczeniaki i wujek pomyśleli,że to żart i również się śmiali. Tylko Eri nie dała się nabrać. Szybko wzięłam Drayki'ego za łapę i zaprowadziłam do pokoju. Miałam w nim takie przejście na dach jaskini,o którym nikt nic nie wiedział. Weszliśmy na dach. Zapatrzyłam się w gwiazdy. Kątem oka dojrzałam,że Dark skę wpatruje we mnie. Powstrzymałam się od komentarza i zignorowałam to. Po chwili Drayki odezwał się:
-Zastanawia mnke,czemu chciałaś żeby Raylupus zobaczył nocne niebo.
-Sama nie wiem... Coś jakby mi kazało... Może się zmieniam?-odparłam.
-Aha...-westchnął.
Wtedy zrozumiałam. On myśli,że mi podoba się Ray! Jeśli mam już kogoś obstawiać to Eri.
-Wiesz... Nie musisz się martwić,bo...-tu głos nie przeszedł mi przez gardło.
-Hmmm?-Chyba mnie nie słuchał.
-Próbuję ci powiedzieć,że mi na tibie zależy. Nawet więcej... Czuję do ciebie więcej niż powinnam.
Powiedziałam to. Drayki spojrzał mi w oczy.
-Ja też cię kocham-powiedział.
No... Nieźle to sprecyzował. Przysunęliśmy się do siebie. W tym momencie Dark pochylił się nade mną. Nie odsunęłam się. I zdecydowanie był to najlepszy pocałunek świata. Wyraził nim więcej niż dałby radę słowami. Ja również włożyłam w ten pocałunek całą siłę uczucia,które do dziś nie było mi znane. Myślałam,że się rozpłynę. Resztę nocy spędziliśmy przytuleni do siebie.
*********************************
Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Leżałam w ramionach Drayki'ego. Było mi dobrze,ale niedługo on zmieni się w Ray'a.
-Ocknij się!-krzyknęłam.
Zerwał się jak oparzony.
-Co?! Jak?! Gdzie?!
-Już jest rano-rzuciłam smutno.
Cmoknęłam go w policzek. I dopiero wtedy zaczął się przemieniać. Zeszłam na dół. Wujek i siostra nie próżnowali. Wszystko było wysprzątane. Wujka już nie było. Eri leżała jak nieżywa na podłodze.
-Eri,wstawaj!
Obudziła się.
-O,hej. Gdzie byłaś?-zapytała.
-To już moja sprawa. Wujek już poszedł?
-Tak... Powiedział,że rodzice dzisiaj będą,a jesteśmy już duże i damy sobie radę.
-Ktoś coś o nas mówił?-rozległ się głos ojca za nami.
Przytuliłam rodziców(po raz pierwszy w życiu). Siostra zauważyła,że wyjątkowo mam dobry dzień. Nic nie powiedziała.
<Siora lub rodzice?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz