sobota, 20 czerwca 2015

Od Ericchi ''Secrets cz.1'' (cd.Diana)

Dzisiaj Diana była w wyjątkowo dobrym humorze. Taa, chodziło o tego okropnego Dark Raylupus'a co mam pewność, że z każdym spojrzeniem zabija mnie od środka? Dziękuję bardzo siostra... Rozejrzałam się po jaskini, patrząc i myśląc co mogę dziś porobić. Nic nie było innego, by udać się gdzieś z Nozomi i Amai. Niestety, Nozomi zachorowała a Amai chodzi swoimi ścieżkami. Nawet nie myśleć o znalezieniu ich na naszych terenach watahy! Mogą być w każdym lesie, o każdej porze i w wyznaczonym miejscu. Rozmyślając, nie zauważywszy Diana podeszła do mnie i machając przed twarzą krzyczała:
- Houston? MEJDEJ, MEJDEJ?!
- Co?! Nic mi nie jest!- przekręciłam się i popatrzyłam na nią.
- To dobrze, idziesz gdzieś? - mrugnęła i poprawiła fryzurę.
- A gdzie chcesz iść?
- Nie wiem, tu tam?
- A co, Ray jest teraz w swojej dziennej postaci?- westchnęłam.
- EJJJ! CO TY SOBIE MYŚLISZ?!- przewróciła mnie, a ja ją i tak turlałyśmy się po całej jaskini.
W końcu obie odpuściłyśmy i był to dziwny tik.
- Dobra idziemy?- powiedziałyśmy na raz, jakbyśmy zupełnie o tej małej bójce zapomniałyśmy.
- Jak chcesz- wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się szczerze.
Wyszłyśmy z jaskini i spacerowałyśmy krętą ścieżką przez las.
- Wiesz, gdzie jest mama?- spojrzałam jednym okiem  na Dianę.
- Nie wiem, ale rano gdzieś wyszła. Widziałam ją - przekręciła łbem i kontynuowała chód.
Nagle usłyszałyśmy jakiś dźwięk.
- Co to?- nastawiłyśmy uszu. Naszym oczom ukazał się fioletowy promyczek jakieś magii. Przypominał bawiącego się i biegającego wilka. Diana podskoczyła i dotknęła stworzenia. Nagle cosiek rozpłynął się w powietrzu.
- Eeee, co?- podrapała się po głowie.
- Hym... Wygląda mi to na Nadziejki... - zdumiona zajrzałam za krzak.
Tam była malutka ścieżka, a na niej kolejny magiczny wilczek, teraz koloru niebieskiego. Magiczny płomyk biegał i bawił się w powietrzu w najlepsze.
<Diana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz