Dziewczyny mówiły,że napadł je Sazan. Od razu powróciły do mnie
mroczne wspomnienia. To jak zaciągnął mnie do... Dobra,wystarczy. Chyba
się wszyscy domyślają. Zadrżałam że strachu i uciekłam do sypialni.
Boże jeśli on żyje... Trzasnęły drzwi. Padłam na łóżko i
płakałam w poduszkę. Moja matka,ja,dziewczynki... Kto potem? Po
kilkunastu minutach przyszedł Solaris.
-Hej... Uspokój się...-zaczął.
-Jak?! Jeśli...
Solaris podszedł do mnie,usiadł obok i mnie przytulił.
-Według mnie to one coś kręcą. Jeśli,POWTARZAM,jeśli to byłby Sazan
to on by tak wadery nie potraktował. Fakt,zabił żonę,ale jego stosunek
do kobiet się zmienił.
-Okay,udało ci się. Co z dziewczynami?
-Diana poszła ze swoim chłopakiem. O tym z nią porozmawiam. Wiesz jaki
on jest....Mroczny? Groźny?
-A Eri?
-Ona poszła na noc do Nozomi.
-Hmm... Czyli mamy czas dla siebie?-zapytałam z uśmiechem.
On też się uśmiechnął i odparł:
-Wiesz... Nie pomyślałem o tym.
Pocałowaliśmy się.
<Solaris? +18? :3 O to z Sazanem to Eri i Diana się,, biły" i zrzuciły
winę na nieżyjącego już Sazana.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz