Czekałam znudzona na kolejną lekcję. Czemu wogle trzeba chodzić do jakiejś szkoły? Zacząłam bazgrać coś w zeszycie od zielarstwa. I tak niczego ciekawego się tam nie uczymy. Kątem oka dostrzegłam zbliżającego się do mnie basiora. Na nieszczęście był to ten sam, który zaczepiał mnie na poprzedniej lekcji. Znowu podszedł do mnie. "Czy on nie ma nic lepszego do roboty od denerwowanie mnie?" pomyślałam. Ten basior z każdą chwilą denerwował mnie coraz bardziej.
- Hej - powiedział
- Czego chcesz? - warknęłam na niego
- ...
<Lutin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz