Artmiś chciał się ze mną dzisiaj spotkać. Powiedział, żebym czekała na niego w jego ulubionym miejscu, bo na osobności lepiej się rozmawia. Czekałam na niego cierpliwie o wyznaczonej porze. Kiedy przyszedł ucieszyłam się na jego widok, ale on nie był aż tak entuzjastycznie do mnie nastawiony jak zazwyczaj. Przytulił mnie na przywitanie, lecz ten uścisk nie był ciepły.
-Co się stało? - zapytałam go.
-Ostatnio spotkałem basiora z innej watahy na granicy naszego terenu. Ostrzegł mnie przed, dość niebiezpieczną waderą.
-Przed kim? - zaciekawiłam się. Artemis milczał przez chwilę, ale w końcu powiedział słowa, których bałąm się usłyszeć.
-Przed tobą - kompletnie mnie zatkało. Poczułam jakby ktoś walnął mnie prosto w brzuch. - Basir powiedział mi również, że ta wadera może wyglądać na niewinną, ale na prawde jest chytra i możeporządnie nakręcić, by osiągnąć swój cel.
-To nie prawda! Przynajmniej nie teraz...
-To jaka jest prawda? Skąd mam to wiedzieć, skoro nigdy mi o sobie nie opowiedziałaś?
-Nie chcę o tym mówić...
-To dlaczego mam ci wierzyć? - basior odsunął się ode mnie.
-Bo nie kłamię. Gdybym miała coś zrobić już dawno bym to zrobiła.
-Udowodnij. Powiedz mi prawdę o sobie. Opowiedz mi o tym co się wydarzyło w poprzedniej watasze.
-Ech... Dobrze. Ale wysłuchaj mnie do końca zanim zaczniesz mnie osądzać... Jakiś czas temu, kiedy dopiero co miałam rok, byłam uczennicą alfy naszej watahy. Miał na imię Chris. Był dobrym alfą i dobrze sprawował władzę. Dostrzegał talent w każdym wilku, a we mnie dostrzegł wyjątkowy potęcjał i wtedy zostałam jego uczennicą. Uczyłam się magi, wielu aspektów o władzy i róznych innych dziedzin. Pilnie wpajałam informacje przez kilka miesięcy i pewnego dnia alfa stwiedził, że mogę korzystać ze wszystkiego w jego ogormnej jaskini. Kiedy zwiedzałam różne zakamarki, zapuściłam się wyjątkowo głęboko. Wpadłam wtedy na osobliwe lustro. Gdy spojrzałam się w jego taflę zamiast ujrzeć swoje odbicie zobaczyłam swoją możliwą przyszłość jako alfa. Dowiedziałam się, że Chris może mnie uczynić swoim następcom, dlatego postanowiłam porozmawiać z nim. Podczas rozmowy alfa powiedział, że nie jestem jeszcze godna zostania alfą. Wkurzyłam się na niego z tego powodu i wygarnełam mu to co miałam mu za złe. Nie spodobału mu sie to i za kare przestał mnie uczyć. Skoro nie byłam już jego uczennicą pszłam do normalnej szkoły. Widząc, że mam zadatki na alfę postanowiłam zapanować szkołą. W tym czasie Chris nalazł nową uczennicę Tylor. Kiedy alfa zajmował się szkoleniem wadery, ja zdążyłam zostać postrachem szkoły. Kiedy prawie osiągnęłam swój cel, Chris przysłał swoją pupilkę do mojej szkoły, by zaprzyjaźniła się z rówieśnikami. Wtedy nie miałam jeszcze pojęcia po co to zrobił, więc pozwoliłam jej zaprzyjaźniać się z kim tylko chce. Niestety Taylor została ulubienicą szkoły, co bardzo mi utrudniło zdobycie władzy nad uczniami. Dopiero wtedy zobaczyłam, że wadera ma większe szanse na zostanie alfą i tego chciał Chris, dlatego za wszelką cenę postanowiłam je zaprzepaścić. Dowiedziałam się, że Taylor ma zostać następczynią alfy podczas jesiennego balu w szkole, dzięki specjalnemu medalionowi ukrywanego przez Chrisa. Jeżeli miałam zostać alfą musiałam zdobyć ten wisior. Starałam się bardzo i w końcu się udało. Po załorzeniu medalionu stałam się demonem, ale mogłam dzięki temu kontrolować innych tak by słuchali każdego rozkazu. Wreszcie zdobyłam władze i z pomocą moich nowych podwładnych mogłam zdobyć jeszcze większą. Jednak jednego umysłu nie byłam w stanie kontrolować. Taylor stanęła mi na drodze i powiedziała, że nie pozwoli mi na takie pomiatanie innymi i wywyrzszanie się. Byłam pewna siebie, zbyt pewna. Próbowałam ją w jakikolwiek sposób unieszkodliwić, jednak nawet jej nie zraniłam. Przez wzgląd na bezpieczeństo przyjaciół Taylor stała się znacznie silniejsza ode mnie i w końcu pokonała mnie. W momeńcie porażki zrozumiałam, że rzeczą której mi brakowało by zostać alfą jest przyjaźń i chęć pomocy innym. Byłam samolubna, za bardzo porządałam włądzy. Ambicja zaślepiła mi istotny szczegół. Kiedy Taylor mnie zwyciężyła, nie znienawidziła mnie tylko pomogła się podnieść i wybaczyła złę uczynki. Wtedu postanowiłam zostać dobrą, uczynną osobą nawet za najwyższą cenę. Jednak nikt nie chciał mojej pomocy. Każdy na mój widok odwracał się do mnie plecami. Choć wykonałąm swoją karę nikt mi nie wybaczył poza Taylor. Wszycy mnie znienawidzili, a Chris powiedział że zawiódł się na mnie jak jeszcze nigdy na nikogo. Zrozumiałam bardzo swój błąd i postanowiłam pozostawić watahę w dobrych łapach Taylor. Wtedy to znalazł mnie Solaris co dało mi szansę na zdobycie przyjaciół i zostania miła osobą. Jednak, przez byłą watahę nie byłam w stanie się z nkim zaprzyjaźnić, bo myślałam, że nikt mnie nie polubi. A wtedy spotkałam ciebie i na prawdę się zmieniłam na lepsze. Napisałam nawet o tym piosenkę - zanuciłam melodię i zaśpiewałam.
Wielka moc...
To wszystko czego chciałam (czego chciałam)
Lecz to co w sercu mym wyrosło
To ciemność którą posiadłam
I kiedy ujawniła się
Straciłam dobrej drogi szyk
Ale gdy przyjaźń twa odnalazła mnie,
Podniósła na duchu mocno mnie!
Tak jak feniks płonąc jasno
Na niebie
Pokażę drugą stronę siebie,
Nie zaprzeczaj
Może nie wiem co przyszłość niesie
Lecz posłuchaj wyraźnie mnie
Moja przeszłość nie definiuje mnie!
Bo moja przeszłość nie dzisiaj jest!
Ambicja
Czyż to w co wierzyłam,
Byłoby jedynym sposobem
By uwolnić mnie!
Lecz kiedy zniknęła
Znalazłam się sama
Wtedy ona, poprowadziła mnie
I czułam się jak w domu
Tak jak feniks płonąc jasno
Na niebie
Pokażę drugą stronę siebie,
Nie zaprzeczaj
Może nie wiem co przyszłość niesie
Lecz posłuchaj wyraźnie mnie
Moja przeszłość nie definiuje mnie.
Bo moja przeszłość nie dzisiaj jest!
<Artemis? Link do orginału piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=XqnbYUG6Bn8 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz