-Jeżeli jestem w czyśccu...
-Bo jesteś-dopowiedział za mnie Octavius siedzący przy ekraniku.
-To muszę jakoś odkupić swe winy jak dobrze czytałem.-powiedziałem z lekkim strachem w słowach. Nie łatwo jest pogodzić się, że jesteśmy w czymś.... takim.
-No to dobrze czytałeś!-odpowiedział wyraźnie z lekką kpiną w głosie. Wyraźnie sprawiało mu to przyjemność. Jego charakter właśnie taki często był.
-No to cóż będzie stało mi na drodzę do wiecznego odpoczynku?-spytałem z widocznym brakiem strachu. Tylko tak mogłem zachować resztki swojej wilczej dumy. Chociaż, że w sere biło mi tak szybko pozostałem bez skrupułów.
-Jak sobie życzysz....-powiedział i zniknął. Znalazłem się na polanie gdzie był szarżujący na mnie byk.
-Jak humor?-zaśmiałem się mówiąc to do przeciwnika
<Octavius? HAH>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz