- Yyy? Octavius?- zapytał Mid, a wtedy słońce zalśniało mocno swoim jasnym blaskiem i go trochę oślepiło.
- Witaj w czyśćcu Mid, właśnie umarłeś - poklepałem go po ramieniu.
- Eee? Co proszę?- usiadł na ziemi i podrapał się po głowie.
- Co ci wytłumaczy, że jesteś tutaj?- zaśmiałem się.
- Jak nie wiem czemu i zemdlałem podczas wojny, może jestem w szpitalu i ty tylko mi się śnisz?- wahał się nad wypowiedzeniem każdego słowa.
- Hym... A jak ty sobie wyobrażasz to miejsce w którym jesteśmy?
- No... Widzę palmy, biały piasek, dalej morze?- przyłożył łapę do czoła i obserwował dal.
- Tak, a co jeszcze?
- Eee, ciebie?
- Ile razy mam ci mówić, że jesteś w czyśćcu
- W czyśćcu?! Od kiedy niby umarłem?!- stanął na równe nogi i trochę się zachwiał.
- Można tak powiedzieć, albo i nie - zrobiłem poważną minę.
- Ta rozmowa zaczyna być bez sensu i dziwna... Ja idę...- powoli zaczął iść ku zachodowi.
Czekałem tylko na jeden moment. PUF! Oczom pokazało się pole obronne, lub bardziej magiczne. Mid uderzył głową w niewidzialną taflę magii.
- What the...?- zdziwił się.
Wtedy cały obraz się rozmył i znaleźliśmy się w niebycie. W przestrzeni gdzie wokół latała jasne i ciemne odcienie niebieskiej aury, rozświetlanej światełkami w rodzaju świetlików.
- To jest inne odzwierciedlenie czyśćca kolego. Teraz mi uwierzysz?
- Chwila, co proszę?
- Zgódź się, że cię okrążę i tupnę mocno z podłogę - powiedziawszy to, wykonałem wypowiedziane ruchy.
Pokazaly się na ścianach niebytu małe ekrany. Pokazywały różne sceny z życia watahy gdy byłem jeszcze młodszy, a synowie i córki mali.
- Kamery, umieściłem wszędzie,
teraz nikt nie podskoczy mi,
A to moja największa plazma. Montaż z Mid'y - zaśpiewałem, a na to pokazałem mu scenę z jego życia.
- CHWILA? Czy ja śnie, czy mnie teraz trollujesz?
- Jak mówiłem, jesteś w czyśćcu i właśnie umarłeś - uśmiechnąłem się.
<MID!? XDDD HAHAHHA XDDD Na Religii to op. teraz pisze XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz