sobota, 25 kwietnia 2015

Od Lutina ''Spotkanie cz.4'' (cd.Io)

- Emm... W zasadzie to nic - podniosłem wysoko głowę.
- Aha - wymamrotała pod nosem i zbliżała się w kierunkuu progu drzwi od sali.
- Poczekaj! - ustałem przed nią.
Popatrzyła na mnie wzrokiem oczekującej wypowiedzi.
- Gdzie teraz idziesz?- uśmiechnąłem się serdecznie.
- Idę na boisko pograć w coś z dziewczynami, tylko że wyjście mi zastępuje jakiś basior z irokezem - przychyliła głowę i spojrzała na korytarz.
- Ah, tak przepraszam - podskoczyłem ustępując przejścia.
Wadera spokojnie szła korytarzem a ja truchtałem szybkim krokiem za nią.
- Znowu jakiś problem?- odwróciła się energicznie.
- Idę z tobą, ja też chcę pograć w piłkę - dodałem szybko.
- Dobra, ale masz być ode mnie oddalony conajmniej dwadzieścia metrów i nie STWARZAĆ mi kłopotów - prychnęła, machnęła ogonem i poszła w swoją stronę.

***

Ponownie spotkałem ją na boisku, bawiła się obecnie z dziewczynami w piłkę.
- Dzień Dobry młode panie, jak mija dzień?- podbiegłem do nich.
- Gramy właśnie - odpowiedziała z uśmiechem Elise.
- Tak, i chciałybyśmy kontynuować grę - wyszła w grupki dziewczyn Io.
- To ja... Em... Usiadę tam... Tam... Znaczy na try.. trybunach - powiedziałem w pośpiechu i w ułamku sekundy pojawiłem się na ławkach.
- Yuuhuuu - krzyczałem i klaskałem w łapy.
- Możesz trochę ciszej?- powiedział ktoś obok mnie.
Za mną, znaczy ''nademną'' dwie ławeczki wyżej siedziała Eri.
- Pewnie Ericchi - usiadłem obok niej.
- I jak tam?- zapytałem patrząc na mecz wader.
- Dobrze... Nozomi znowu gdzieś uciekła. Jak gdzieś ona znika czuję się sama... Mało mam przyjaciół - podniosła łeb.
- Masz też mnie, dobrego kuzyna - zaśmiałem się.
- Chodzi mi o bardziej ''przyjaciół'' - westchnęła.
- Ale wystarczy mi tylko psychopatyczna Nozomi... Tak sądzę - rzekła i wstała.
- Gdzie idziesz?- zapytałem.
- Do domu, trochę poźno. Zaraz słońce zajdzie. Gdy tak się stanie jest zimno i noc. Nie lubię wracać po ciemku. Do zobaczenia Lut - i tak jak się pojawiła odeszła.
Odwróciłem się w miegu oka do grających dziewczyn.
- IOOO!!!! DAJESZ!!!!!- wydarłem się.
Wadera na to się przewróciła, odwróciła głowę w moim kierunku i zawarczała. Inne wadery odebrały jej piłkę i GOOLL dla przeciwnej drużyny.
<Io?XD bądź łaskawa>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz