- A ty jak się nazywasz?- dodała po chwili podnosząc głowę.
- Jestem Draco. Zwyczajnie Draco - odpowiedziałem i złożyłem lekko skrzydła.
Popatrzyłem z przykrzywionym łbem na waderę, która wydawała się odrobinkę nieśmiała.
- Jesteś nowa, prawda?- zapytałem po chwili, gdy Jessica powędrowała wzrokiem w moją stronę.
- Można tak powiedzieć, niedawno dołączyłam - potwierdziła i poprawiła kosmyk.
- Przelecimy się gdzieś? Jakoś dzisiaj bardzo ''wzięło'' mnie na latanie - uśmiechnąłem się.
- Niech Ci będzie - odwdzięczyła uśmiech i poszybowała w górę nieba.
Rozłożyłem skrzydła i chociaż próbowałem ją dogonić. Leciałem jak szalony, wtedy Jess uderzyła mnie dużą poszystą chmurą. Zhamowała mój lot i wywróciłem się, nie mówiąc o straceniu równowagi.
- Oj, przepraszam - zaśmiała się bezinteresownie.
- Poczekaj tylko!- krzyknąłem i ruszyłem w jej stronę.
Wilczyca żwawo leciała pośród chmur i unikała więcej obłoków, by zapewnić szybsze latanie.
Wpadliśmy w jakiś ''łuk'' chmur. Można było pośrodku nich przelecieć i jeszcze ten dalszy widok na nieskazitelnie niebieskie niebo. To coś pięknego! Według mnie nie ma lepszego widoku na świecie niż właśnie ten.
Przystałem na chwilę w chmurach i usiadłem na nich. Wadera obejrzała się i podleciała do mnie.
- Nie ścigasz się już? Kiepską masz formę - złapała się za boki.
- Niee... Nie to. Chciałem jeszcze dłużej popatrzeć na widoki. Te chmury zaraz będą mile dalej. Warto zaczekać - zaśmiałem się i położyłem na obłoku.
<Jess?sorry, brak weny ;//>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz