- Byłoby wspaniale gdybyś się zdecydowała. Dużo ostatnio wilków znajduje się u naszych drzwi - zaśmiałem się ale, jednak z lekkim umiarem na twarzy.
- Yuhuu! W końcu nie będę musiała się pałętać! Tu, tam i tu - wywijała głową we wszystkie strony.
- Cieszę się, że chcesz dołączyć do nas. Szukamy naboru, ze względu na pomniejszającą się liczbę wilków tutaj. Miejmy nadzieję że długo u nas ci się nie znudzi - zacząłem iść ścieżką, a za mną wadera.
- U nas jest dość specyficzna filozofia. Jest duży ród alf, dlatego szczeniaki mojego brata nie będą nimi być, ani moich sióstr - przerwała mi. - Racja, dość specyficzne - potwierdziła skinięciem głowy.
- Zapomniałem w tym wszystkim się przedstawić! Jestem Solaris. Mój brat to Artemis i razem panujemy watahą. Niedługo pewnie go spotkasz. Tak ogólnie, zawsze po zmroku - wytłumaczyłem, nie przestając oglądając się na widoki watahy.
- Ja również zapomniałam... Jestem Jessica, miło poznać - uśmiechnęła się.
Szliśmy przez żółty las, zielony i małą kładkę. Góry, Łąka gór zachodnich oraz kilka innych miejsc.
- Teraz tylko zaprowadzę cię do jaskini, chodź za mną zanim będzie ciemno - popatrzyłem w górę patrząc na lekkie ściemnienie nieba.
- Dobra, i tak jestem zmęczona po wędrówce - westchnęła i z małym wycieńczeniem wzniosła się w powietrze.
Drogą powietrzną razem polecieliśmy do jej nowej jaskini.
- Proszę bardzo, jaskinia nr.24 - wskazałem łapą.
Jess w podskokach doszła do jaskini.
- Ojej, dzięki!- wbiegła do niej szybko i pożegnała się.
<To może być koniec jak chcesz, możesz pisać teraz inne opy ;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz