***
Obudziłam się rano z wielkim bólem brzucha. Nie chciałam wstawać, ale musiałam. Powoli zsunęłam się z łóżka i upadłam. Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam Artemis'a.
-Cześć siostrzyczko... - powiedział. - Pomóc ci?
-Tak. Pewnie. - odpowiedziałam
Złapał mnie za łapę i pomógł. Poczułam się już lepiej, jednak nie do końca. Szłam w kierunku toalety. Po drodze spotkałam Lumię, która kłóciła się z mamą oraz Solaris'a jedzącego śniadanie.
-Witam wszystkich - przywitałam ich i pobiegłam, tam gdzie miałam
-Livia jest dziś jakaś nie w sosie - powiedział Octavius - wiecie co jej jest?
Na to Artemis odpowiedział:
-Dzisiaj jak przechodziłem obok jej jaskini, zobaczyłem, że upadła z łóżka. Pobiegłem w jej kierunku, aby dla niej pomóc i szepnęła coś o bólu brzucha - dodał
-Dziwne...
***
Pobiegłam do Addagion'a. Już wiedziałam co się święci! Biegłam najszybciej jak mogłam i wpadłam na niego.
-Addagion! - krzyknęłam
-Co się stało skarbie? - spytał
-Ja... ja... JESTEM W CIĄŻY! - oznajmiłam
<Addagion? Twoja rekacja?? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz