- Pamiętaj... Ale to NIGDY nie rzucaj we mnie butelkami po pijaku - wyostrzyłem słowo ''nigdy'' a potem zaśmiałem się wniebogłosy.
- Zapamiętam - ugryzł się w język.
- Gdy będziesz leżał jak długi po środku jaskini i tak nic nie będziesz pamiętał - znowu się uśmiechnąłem.
- Będę - zaprotestował i skrzyżował pretensjonalnie łapy.
- Nie kłóć się ze mną - znowu zripostowałem.
- Możemy o tym nie rozmawiać?- przełknął ślinę i poprawił lekko bandaż na głowie.
- No dobra, musisz trochę po tym ciężkim kacu poleżeć - zwróciłem się do Mistic.
Wadera skinęła głową, wtedy wyszedłem z sali.
- Gdzie idziesz?- zapytał prawie wyrywając się z łóżka.
- Nie przeszkadzam Ci w rozmowie z córką - odpowiedziałem i z uśmiechem poszedłem dalej korytarzem.
<Mid? sorka że długie ale mam lagi ;//>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz