W stałam, spięłam włosy, poczułam pełno energii i od razu poszłam na przechadzkę. Biegałam sama, z Andreą , z królikami,sarnami, goniłam ptaki i latające wilki , skakałam nad krzaczki i pływałam w stawie , postanowiłam więcej biegać, gdy już skończyłam usiadłam blisko kamienia , byłam nad wąwozem , było tam pięknie co wynagrodziło mi igły z choinki w łapach i nadmierne przemęczenie .Po odpoczynku wstałam i zobaczyłam kogoś za kamieniem , to był królik ,zaczął uciekać, był biały i tłusty , i tak szybki. Pomyślałam ,, będzie uczta" od tego sportu bardzo się zmęczyłam, gdy go złapałam podeszłam do drzew , od był naprawdę duży ... może to był zając , ale to był największy zajęczak jakiego widziałam i jakiego miałam w pysku . Nie chciałam go sama zjeść , a więc wstałam i chciałam iść na przykład do Andrei ale nagle usłyszałam szuranie i zobaczyłam twarz wilka, znanego i z watażki.
<chętny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz