-Może być-uśmiechnąłem się szarmancko do wadery.
Poszliśmy przez tereny pod księżycem. Na oko stwierdziłem, że zaraz
będzie północ.
-Wiesz, że zaraz będzie północ?-zwróciłem się do Diany.
-I co z tego?-zdziwiła się.
Odczekałem kilka minut i powiedziałem:
-Wszystkiego najlepszego z okazji dnia wader!-rozłożyłem ciemne
skrzydła.
-Jak miło-kąciki jej warg wygięły się w lekkim uśmieszku.
-Wybacz, że nie zostanę dłużej, ale jutro jest ta cała szkoła nie?
-Nom...-westchnęła.-Niestety.
-Więc może cię już odprowadzę... Jak zostaniemy dłużej to jutro
będzie jeszcze gorzej nie?
-W sumie...... To wracamy.
Jak już doszliśmy to mruknąłem do niej na odchodnym, żeby czekała na
mnie po następnym zmierzchu, bo będę już wiedział gdzie szukać i
przybędę wcześniej. W odpowiedzi powiedziała, że będzie. Wróciłem
do ,,naszej" jaskini. Mój wzrok spoczął na kajdanach, w których chciał
mnie tamten padalec zamknąć.
-Jak ty mnie, tak ja ciebie-burknąłem zamykając na klucz kajdan na
łapie.
Kluczyk wsadziłem do małego dołka w skale pod ścianą i przykryłem
kamieniem. Ciekawe czy go znajdziesz cwaniaczku, pomyślałem i czekałem
aż głupek wróci.
*przemiana*
Ziewnąłem miło było poczuć znowu na jasnym futrze ciepłe promienie
wiosennego słońca. Zauważyłem, że kajdan jest na swoim miejscu.
Uśmiechnąłem się, że ON nie uciekł. Ale dostrzegłem, że klucza nie
ma. Zacząłem się nerwowo rozglądać. Super, pomyślałem. Chyba on się
uwolnił i teraz w odwecie mnie zamknął! Na szczęście po jakimś czasie
znalazłem klucz pod kamieniem. Pośpiesznie uwolniłem się i poleciałem
na łąkę. Po co? Po kwiaty dla wader. Przecież dzisiaj jest ich
święto. Na łące wybrałem najładniejsze kwiaty. Wcześniej
poprzedniego dnia dowiedziałem się ile wader jest jeszcze szczeniętami.
Po tym poleciałem w stronę wilczej szkoły. Popędziłem jak wariat.
Chciałem koniecznie złapać wszystkie wadery i wręczyć im kwiaty. Na
dobry początek znajomości. Zdążyłem, bo akurat pierwsza się
zbliżała. Była prawie cała biała i miała smocze skrzydła.
Podleciałem do niej. Przywitałem się, złożyłem życzenia z okazji
Dnia Wader i przedstawiłem się. Ona też podała swoje imię i
podziękowała za kwiat. Powtarzałem to samo ze wszystkimi jakie
przychodziły do szkoły. Po jakimś czasie zauważyłem, że jeszcze dwie
powinny przyjść. Z daleka dostrzegłem nadchodzące Dianę i Eri. Nie
przedstawiałem się, bo one już mnie znają, ale dałem kwiaty i
złożyłem życzenia. Jak składałem Dianie Dark Raylupus odezwał się
moimi ustami : ,,Pamiętaj o nocy...". Na to ona tylko odpowiedziała
oschle ,,Będę" i poszła dalej. Udałem, że nic się nie stało.
Następnie zwróciłem się do Eri:
-Tobie też wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Wader-i wręczyłem jej
ostatni kwiat jaki miałem.
-Dziękuję-uśmiechnęła się i powąchała kwiat.
<Eri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz