- Niezbyt to dobry pomysł- przygryzłem wargę.
- A czemu nie? Lubisz przygody?
- Tak
- Czyli, wchodzimy - pociągnęła mnie za łapę.
- Nie wiem czy Solaris byłby z nas dumny, nikt nigdy tu nie wchodził i zapewne NIKT nie wyszedł jak wszedł - wbiłem pazury w ziemię. Wadera próbowała mnie ciągnąć za ogon.
- Puść mnie! Proszę!- krzyknąłem.
- Nie, a tak w ogóle co może być w tym domku? Hefalump jakiś?- zapytała.
- Nie wiem, ale to światełko co się świeci zawsze po zmroku i zapala w dzień jest dziwne. BARDZO - odpowiedziałem.
Jo otworzyła drzwi do domku i zaczęła mnie wpychać, złapałem się łapami progów drzwi i mocno trzymałem.
- NIE ZMUSISZ MNIE - wrzasnąłem.
- WEJDZIESZ TAM - uderzyła mnie, a na to obydwoje wpadliśmy do domku.
Drzwi się za nami zatrzasnęły, i zapanowała ciemność.
<Jo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz