środa, 11 marca 2015

Od Hoodoo "Mój krok cz.4"(cd.Lumia)

-Czemu nie-uśmiechnąłem się i wziąłem Lumię za łapę.
Chyba się trochę wtedy zarumieniła. Prawdopodobnie ja też. Poszliśmy wolnym krokiem w stronę naszego ulubionego Mrocznego Lasu. Napawałem się każdą chwilą w jej towarzystwie. Było mi cudownie. Doszliśmy wkrótce do urwiska. Wtedy nie wiem czemu, ale lekko cmoknąłem  ją. Na szczęście nie skomentowała tego. Następnie usiedliśmy sobie na krawędzi skalnej. Popatrzyłem w dół i o mało nie spadłem z zaskoczenia. W kraterze, który został pewnie po upadku tamtego smoka siedziała jakaś wadera. Nie byłem tam z góry w stanie określić która to była i co konkretnie robiła, ale obok niej kręcił się jakiś ognistorudy lis. Nagle popatrzył na mnie i na Lumię. Patrzył się jakieś trzy minuty, a potem zaczął trącać w bok waderę, która była tam z nim. Jak nie zareagowała podbiegł do skalnej ściany i zaczął się wspinać w naszą stronę. Wstałem i podniosłem Lumię.
-Co się dzieje?-zdziwiła się jak już stała.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć lis pojawił się koło nas. Stał na dwóch łapach. Miał jedną przednią łapę żelazną, a zamiast drugiej miał hak. Wszystkie pazury miał wielkie i zakrzywione. Na jednym oku miał przepaskę, a drugie patrzyło wściekle właśnie na nas. Chyba chciał nas właśnie zaatakować.
-Cofnij się Lumia-powiedziałem, a lis rzucił się na mnie.
<Lumia? Domyślasz się kto był na dole?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz