- Witaj Soul, ,mogę w czymś pomóc- penetrowałem krzaki.
Wadera i nowo przybyły basior dziwnie się na mnie popatrzyli.
- Czy, czegoś szukasz?- zapytała Soul.
- Tak... Bonnie'ego zgubiłem...- westchnąłem.
Na to Soul lekko się zaśmiała.
- O co chodzi?- dopytałem i się odwróciłem.
Waderka chrząknęła i powiedziała:
- Bonnie, to wielki mechaniczny królik! Nie znajdzie alfa go w krzakach!
- Byś się nie zdziwiła - wyciągnąłem z krzaczorów mojego towarzysza.
- CHWILA. Co się z nim stało!?- krzyknęła Sou, a basior zesztywniał.
- Eee... Ja... Ćwiczyłem zaklęcie powiększenia i... Coś wyszło źle - na to Bonnie przekręcił się i usiadł mi na łapie ze skrzyżowanymi rękoma.
Nie usłyszałem odpowiedzi na moej zdanie.
- A co kolegę tu sprowadza?- zapytałem.
- Jestem Raylupus i chce dołączyć- odpowiedział pewnie.
- Lubię pewniaków. Witaj w Watasze Zorzy Polarnej. Gdzie każdy znajdzie sens życia i zaczerpnięcia świata pełnymi płucami - zaśmiałem się.
- Oprowadzić cię?- zapytałem.
- Pewnie!- krzyknął, a Soul poszła gdzieś.
- Zaczniemy zwiedzać naszą piękną i uroczą watahę. Spodoba ci się na pewno - uśmiechnąłem się i zacząłem prowadzić.
Zwiedziliśmy kilka terenów. Wytłumaczyłem młodemu, że będzie chodził do szkoły, o co chodzi itp... Nagle na naszą drogę wyszły młode alfy mojego brata. Eri i Diana.
- Hej, wujku - powiedziała dumnie Eri.
- Siema - westchnęła Diana.
- Może zabierzecie się z nami? Oprowadzam waszego nowego kolegę- dodałem.
<Raylupus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz