- Czyli mam dobrze myśleć, że... Jakby ''nie jesteś'' sam swoim ciele?- zapytałam.
- Trochę tak... I ciszej bo nas jeszcze kto usłyszy - szepnął.
- Znając życie mój kuzyn Lutin albo Gloire czają się pod trybunami - popatrzyłam w szpary między deskami trybun.
- Raczej nie... - wskazał łapą na boisko i grających na nich kuzynów.
- Ale... Wracając do tematu... Nie wiem co powiedzieć na temat twojej osobowości... Trudno wyznać teraz co po łbie mi chodzi - uśmiechnęłam się.
- Nie chcę o tym mówić wszystkim, dziwne to jest... Jeszcze za dziwaka mnie wezmą...
- Rozumiem cię... To uczucie, kiedy sądzisz, że... Nie możesz być sobą w pełni - położyłam łapę na jego ramieniu.
***
Był wieczór. Już się kładłam do snu. W tę noc, byli u nas moi kuzyni. Wujek Jerome gdzieś wyjeżdżał i sami chcieli do nas przyjść. Miło mi się rozmawia szczególnie z Gloire'm. Było już w zasadzie późno. Księżyc był w pełni na nocnym niebie, a wszyscy w naszej jaskini pogrążyli się w śnie. Miałam swój ''jaskiniowy'' pokój z otworem. Mogłam obserwować co się dzieje w magicznym lesie. Nie mogłam zasnąć i przekręcałam się z boku na bok. Zawsze dziwne jest uczucie, kiedy inni śpią, a ja jestem śpiąca i muszę się męczyć. W końcu z wkurzenia rzuciłam kamieniem z posadzki pokoju.
- JEJKU!- krzyknęłam.
Nie mogłam spać, wstałam i spojrzałam przez małe okienko w pokoju. Latały na dworze świetliki, a magiczne grzyby rosły w mgnieniu oka. Nie mogłam wyżej zobaczyć, wskoczyłam na świecącego się grzyba w moim pokoju i użyłam go jako stołka. Za okiennicą zobaczyłam Dianę. Wchodziła właśnie w krzaki, możliwe że ktoś z nią szedł. Gdzie ona chodzi w NOCY!?- pomyślałam.
Przeniknęłam przez ścianę i poszłam w kierunku gdzie przechadzała się moja siostra.
Dotarłam do wodospadu. Tam siedziała siostra z... Raylupus'em? Zdziwiło mnie to. Jednak, patrząc inaczej był zupełnie inny. Zdawało mi się, czy to fatamorgana? Ogółem, obserwowałam ich.
- Ahh, ta Diana - przekręciłam oczyma.
Nagle zerwała się z miejsca i zawróciła w kierunku jaskini. Wilk został sam. Chciałam się wycofać, jak siostra zawróciła. Odwróciłam się na pięcie i jak nieszczęście.. TRZASK. Patyk trzasnął pod moją błękitną łapą.
- KTO IDZIE?!- krzyknął wilk.
Biegł w moim kierunku i skoczył na mnie. Miałam uczucie, że chciał mnie zagryźć. Zakryłam energicznie łapami twarz, ale on wtedy zeskoczył ze mnie.
- Co tu robisz?! Mniej ważna alfo
- Jak mniej ważna - oburzyłam się.
- No takie małe dzidzi... O wiele bardziej twoja siostra zasługuje na alfę główną, nie ty! Spójrz na siebie! Wyglądasz na zupełnego mieszańca... Oczy w innych kolorach jak kosmita... Pręgi na grzbiecie jak jakaś pantera i kolory takie... A i ogon, jak zupełnie u wiewiórki - zaśmiał się.
Zrobiło mi się nie dobrze. Zakryłam łapami twarz i zaczęłam płakać.
- Gdzie normalny Raylupus?!- myślałam przez łzy.
<Ray?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz