piątek, 5 grudnia 2014

Od Bloody ''Dołączenie cz 1'' (cd. Chętny/a)

Szłam tak z nijakiego powodu kiedy nagle poczułam zapach watahy. Biegłam do pochodzenia zapachu. Wreszcie mogłam gdzieś się ,,udomowić’’ a nie chodzić po świecie bez sensu.. Nagle się potknęłam, nie mogłam się przyzwyczaić do braku oczu.. Nagle prze de mną stanął jakiś wilk. Wyczułam jej krew. Słyszałam jak cicho warczy ale i tak podała mi łapę. Gdy wstałam wadera się odsunęła ode mnie. Najwidoczniej przestraszyła się moich długich łap gdyż ona sama musiała być niska.
- Witaj.. – powiedziałam niepewnie ocierając łapę o łapę
- Cześć.. – mówiła niepewnie i cicho zawyła
- Jestem Bloody i czy mogę dołączyć? – spytałam podkulając ogon
- Nie mnie się pytaj tylko jego – odruchowo rozglądałam się w poszukiwaniu zapachu gdy usłyszałam że ktoś coś powiedział
-Dzięki Biała za wezwanie – podziękował waderze i podszedł do mnie – Jestem Octavius, alfa watahy –
- Ja Bloody i chciałam się spytać czy mogę dołączyć..? –
- Tak ale opowiedz coś o sobie – Octavius odwrócił się i zaczął iść a ja i wadera poszłyśmy za nim
- Więc… Moje żywioły to krew i zaraza ponieważ przenoszę choroby przez krew
- A co się stało z.. twoimi oczami? Poszarpanym futrem i uszami? –
- Em.. Moją dawną watahę zaatakowała inna. Reszta zginęła, tylko ja i nie liczni przeżyliśmy ale okaleczeni.. –
- Czyli ty nic nie widzisz? Tak zupełnie? –
- Tak, nie mam oczu - ,,popatrzyłam’’ się na niego swymi pustymi i czarnymi oczodołami z których wypływała krew
- To przykre.. – podrapał się po głowie – Jakie byś chciała mieć stanowiska? –
- Mogę być nauczycielką i opiekunką? Iii obrońcą watahy? –
- No dobrze ale.. –
- Mam rękę do dzieci – przerwałam mu
- No dobrze –
Octavius odprowadził mnie pod samą jaskinie a biała wadera gdzieś poszła.
- Tu będziesz mieszkać dobrze? –
- Dobrze – powiedziałam posłusznie i weszłam do jaskini. W środku siedział brązowy basior. Jego krew pachniała dziwnie, możliwe że miał żywioł śmierci lub podobne. Podszedł do mnie i powiedział
- Witaj w moich skromnych progach.. Jestem Jeff –
- Bloody. Miło mi że będę z tobą mieszkać – Słyszałam jak oderwał coś metalowego, zranił sobie łapę i dał mi ją pod nos. Liznęłam krew z jego łapy i dowiedziałam się o nim dużo ciekawych rzeczy takich jak wygląd, osobowość itp.
- W końcu jakiś wilk Cheriesetee –
- Nie jestem pełnokrwistym Cheriesetee. Może tak w 25% -
- Ważne i to. Fajny masz głos.. Taki mroczny –
- Dzięki ale ja go nie lubię –
- Czemu? – zdziwił się
- Jeszcze bardziej odstrasza innych -
Czułam wiatr przed nosem. Najwyraźniej machał mi przed nim łapą.
- Co ty robisz? – spytałam spokojnie
- A bo tak patrzę… Ty oczu nie masz! – zaczął się śmiać
Opuściłam uszy i głowę i wolnym krokiem wyszłam z jaskini. Położyłam się na skałę chcąc odpocząć po długiej wyprawie. Po chwili poczułam zapach wilka który musiał stać blisko mnie.
<Chętny/a?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz