sobota, 27 grudnia 2014

Od Spexa, ,,Pierwszy dzień w watasze"

Był, zimowy poranek, wstałem jak zawsze bardzo wcześnie, to miał być mój pierwszy dzień w watasze.
Delikatnie się wylizałem, i zjadłem zające które upolowałem poprzedniej noc, nie był może za duże ale były smaczne.
Ruszyłem jakąś ścieżką, twierdząc że tereny watahy były naprawdę wspaniałe, wciąż był wczesny ranek, zaczęło się powoli rozjaśniać.
Nadal szedłem, drogą aż nagle, spotkałem jakąś waderę.
-Co ty tutaj robisz?-zapytała lekko zdziwiona, na mój widok.
-A no jestem nowy
-Oprowadzić cię po watasze?
-No dobrze, a więc chodź zaczniemy od, hm może od Łąki.
Poprowadziła mnie jakąś drogą, której wcześniej, nie widziałem.
- Tu możesz się w spokoju coś upolować-tłumaczyła wadera
-Aha, dziękuję rzeczywiście bardzo ładna łąka.
Szliśmy dalej, wadera nic nie mówiła.
-Oto podziemnne żródło, można się tu zrelaksować wraz z przyjaciółmi
Byłem zachwycony, na myśl że to pewnie dopiero początek.
Kolejna ścieżka niebyła już taka, długa a i wadera zaczeła coś mówić.
-Oto różowy las, w sam raz dla zakochanych.
-Gdzie teraz pójdziemy?- zapytałem się ciekawy.
-Na, plaże, zobacz już jesteśmy bardzo dobre miejsce na zabawy i do kąpieli, a obok jezioro.
Prowadziła, mnie jeszcze długimi ściezkami zanim objaśniła że to już, koniec.
-A zapomniałabym o Magicznym kinie,wilczej restauracji i wodnym hotelu.
Mamy jeszcze magiczny sklep w którym możesz coś kupić za MT.
Kiedy skończyła oprowadzanie było po południu.
-Chciałabym Ci coś jeszcze pokazać, ale po obiedzie, ok?
Zgodziłem się, i sam poszedłem coś upolować jakieś 1,5 godziny później spotkaliśmy się na łącę
<Jakaś wadera?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz