- Ee, tam synek, kiedyś też będziesz się całować z waderami - uśmiechnąłem się.
- Już prędzej sam wzniosę słońce - westchnął.
- A teraz do ro...- przerwał mi Solaris.
- A Kiiyuko może do nas przyjść jak Draco? Też jest sama w jaskini - oznajmił szybko.
Spojrzałem na Angellę. Potwierdziła skinięciem głowy.
- Dobrze, niech przyjdzie - zaśmiałem się.
- Jest - wyleciał z kuchni.
- A ty Artemis co robisz? - zapytałem go, gdy wszedł do kuchni.
- Ćwiczę mój KRÓLEWSKI GŁOS - na to prawie cała kuchnia wyleciała powietrze.
- A po co ci to?
- E, może mi się przydać do wołania poddanych - wyleciał za Solarisem.
- Heh, niech im będzie - zacząłem pomagać Dianie w robieniu pierniczków.
<sory,brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz