Jak ja kocham przerwę świąteczną, święta i wolne od szkoły, najlepsze co może być. Bawiłam się z bratem na polu, dzięki mojej mamie pada śnieg a my mamy z tego frajdę. Nagle stanęłam jak słup a Power wbiegł we mnie.
- Kaya? Co Ci jest? – spytał zdziwiony
- On tam jest… - patrzyłam się na niebieskiego basiorka
- Chodzi Ci o Sonatana? – parsknął śmiechem
- Cicho! – popchnęłam go że wleciał do śniegu dalej się śmiejąc a ja podeszłam do Sonatana – Cześć Sonatan! – pokłusowałam do niego
- Cześć Kaya – odwrócił głowę w drugą stronę, najwyraźniej szukał czegoś
- Co tam u Ciebie? – merdałam ogonkiem
- A nic ciekawego –
- Szukasz czegoś? – również się rozglądnęłam
<Sonatan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz