środa, 31 grudnia 2014

Od Oscuria ''Przygoda cz1''

Latanie to najlepsza moja umiejętność. Leciałem tak sobie grzbietem w dół do ziemi i patrzyłem na niebo, przy tym robiłem triki. Gdy latam moje wszystkie myśli odpływają w dal. Postanowiłem że polecę poza tereny watahy zobaczyć jak jest tam i w ogóle. Kiedy przekroczyłem północną granicę watahy postanowiłem że polecę szybciej. Za pomocą magii ciemności przyśpieszyłem lot a z mojego czarnego futra zaczął lecieć ,,dym’’ podobny do czarnego ognia. Wszystko było ok ale nagle wpadłem na jakiegoś wilka. Ten miał potężne skrzydła, odsunął się ode mnie i mocno warknął.
- Ej, sory. Naprawdę, nie chciałem na Ciebie wpaść – nic nie odpowiedział bo miał coś na pysku – Em.. Małomówny coś jesteś hm? Hahaha – zacząłem się śmiać i nagle ze skał które mnie otaczały wyszły wilki i zaczęły mierzyć do mnie z łuków – Przepraszam.. He.. Dogadamy się jakoś? Panowie? – Już myślałem że to mój koniec ale usłyszałem głos wadery.
- Gość! Mamy gościa! – podleciała obok typka na którego wpadłem a ten ją odtrącił.
- Ej! Tak się nie traktuje wader! – warknąłem i rzuciłem się na niego. Wilki strzeliły we mnie ale dzięki zwinności i umiejętności omijałem każdą strzałę z gracją. Kiedy wilkom skończyły się strzały zauważyłem że ten facio gdzieś ją prowadzi. Niestety nie zdążyłem, opadła na mnie klatka, podleciał do mnie i wycedził
- Co? Teraz już nie jest tak fajnie? – uśmiechnął się
- Owszem jest – zamieniłem się w cień, wyszedłem i popchnąłem go do klatki – Ha! – pod postacią cienia poleciałem do jaskini gdzie była owa wadera.
- Proszę, uwolnij mnie stąd –
- Oczywiście księżniczko, złap moją łapę – jak powiedziałem tak też zrobiła i użyłem teleportacji. W oka mgnieniu znaleźliśmy się w jej jaskini.
- Ha! To było superowe! – krzyknęła
- No wiem ale te wilki próbują mnie zabić – wyjrzałem z jaskini
- Jestem Szavira –
- Ja Oscurio – dalej patrzyłem na zewnątrz – Co tamten typek chciał? –
- To mój ochroniarz – powiedziała radośnie
- Ochroniarz? – odwróciłem się w jej strony – Jesteś Alfą tej watahy? –
- Nie, mój ojciec jest –
- A mama? –
- Mamy nigdy nie widziałam –
- Oj, to smutne ale po co Ci on? –
- Żeby mnie bronił, proste –
- Mnie tu nie powinno być.. Nie jestem tu mile widziany –
- Może dołączysz? –
- Nie, już należę do watahy ale dziękuję –
- Chodź pójdziemy do mojego ojca żeby Cię poznał – Jak powiedziała polecieliśmy do jaskini alf.
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz