Szedłem sobie ścieżką i podśpiewywałem. Śniegu tej nocy napadało dużo, kilka razy zapadałem się z zaspy na normalnej ścieżce. Nagle ustałem w miejscu i wytężyłem słuch. Postawiłem uszy i nasłuchiwałem.
Usłyszałem rozmowę. Wbiegłem w ośnieżone krzaki. Zobaczyłem Arkadię i Volton'a. Rozmawiali. Podszedłem jeszcze bliżej i ukryłem się wśród lzmarźniętych liści krzewów.
- Ładnie wyglądasz - powiedział.
- Dziękuję - uśmiechnęła się lekko.
- Chwila, chwila - wybiegłem z krzaków i stanąłem między nimi.
- Co tu robisz, Arian?! Znowu chcesz kogoś zahipnotyzować - warknął.
- Tak, ciebie- syknąłem.
- Ejj...Co wy robicie?! - oburzyła się Arkadia.
- Daj chwilkę - odwróciłem się do niej i znowu skinąłem łbem w stronę Volton'a.
- Nie chcę przedłużać, ale ona jest moja! - warknąłem cicho.
- Kto to powiedział?! Ona nawet cię nie lubi - parsknął.
- A skąd to wie pan wszechwiedzący!? - zrobiłem gwałtowny ruch do przodu.
- To niech będzie pojedynek. O Arkadię - uśmiechnął się szyderczo.<
<Volton?Lepiej by Voltek odpisał>
fajne op.
OdpowiedzUsuń