Rozpakowałem jeszcze małe zawiniątko. Były to kolczyki za brew. Zdobiły je srebrne elementy z pięknymi wyżłobieniami.
- Och, dziękuję - przytuliłem ją i pocałowałem.
Byłem wesoły że wiedziała co mi kupić.
Od chłopaków dostawałem to co zawsze, nawet nie muszę wymieniać. Byliśmy wszyscy dorośli i mogliśmy sami decydować o naszym życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz