niedziela, 28 grudnia 2014

Od Addagion'a ''Happy Birthday...To me cz.5'' (cd.Diana)

Diana gdzieś pobiegła. Nie byłem w stanie jej zatrzymać. Poszedłem do jaskini. Zastałem tam Ariana.
- Gdzie Sonatan? - zapytałem.
- Skąd mam wiedzieć? - westchnął ciężko.
- Ani raz dzisiaj was razem nie widziałem. Albo ten, albo ten znika - odparłem i usiadłem przy choince.
- O czym rozmyślasz? - nad moją głową zwisnęła Elise na swojej pajęczynie.
- O mnie i o Dianie - dopowiedziałem.
- Poradzić ci coś? - ustała na ziemi.
Chyba pierwszy raz ją widziałem jak szła, a nie chodziła po ścianach.
- Nie, nigdy nawet nie doświadczyłaś miłości, a tak ogólnie to Diana jest alfą. Kto będzie chciał zwykłą omegę - westchnąłem i położyłem łeb na ziemi.
- Z tego co słyszałam jesteś deltą. Mianował się Octavius - oznajmiła.
- No nie wiem. I tak wybierze jakiegoś z tych...Tych alfowych rodzin z innych watah - jęknąłem.
- To jej decyzja. A nie powinieneś przygotowywać się do przyjęcia? - dopytała.
- Faktycznie, na razie Elise - wstałem.
Nagle do jaskini wszedł Sonatan.
- Witam - podskakiwał wesoło.
- Widziałeś Dianę? - dopytałem łapiąc go za kark.
- Tak, idzie tu. Jest dokładnie 897 metrów od jaskini - westchnął.
- CHWILA. Nie jestem ładnie uczesany - zaczynałem biegać w kółko.
- Dam ci radę. Moją radę. Chcesz pięknie i przystojnie wyglądać w 10 s? - zapytał.
- Trzymaj - rzucił mi pod nogi jakiś plastikowy dozownik.
Bez namysłu pstryknąłem sobie spray we włosy. Nagle cudownie się ułożyły.
- Widzisz? Ja robię tak codziennie - uśmiechnął się.
<Diana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz