Weszliśmy do naszego wspólnego pokoju. Był naprawdę duży. Był tam duża plazma na ścianie, łóżko, dwa fotele, pełno innych rzeczy i łazienka.- Cały pokój dla nas! - rzuciła walizki i zaczęła skakać na łóżku.
- Uważaj, bo ja pękną sprężyny to po nas - zaśmiałem się.
-Ejjj...Nie jestem taka ciężka - przestała skakać.
- Oczywiście że nie jesteś - przejechałem palcem po jej podbródku.
Zarumieniła się, a ja podszedłem do naszych walizek.
- Twoja torba - położyłem jej walizkę po jej stronie łóżka.
- A to moja - przełożyłem moją.
- Ejj...Gdzie reszta moich walizek!? - krzyknęła.
- Reszta? - zdziwiłem się.
- Zobacz na korytarzu - rozkazała.
Wyszedłem na korytarz. Był tam czerwony dywan, super oświetlenie i pełno drewnianych drzwi.
Koło drzwi było chyba z dziesięć wielkich walizek. Z trudem uniosłem wszystkie na raz.
- To te walizki!? - powiedziałem szybko.
- Tak- powiedziała malując paznokcie, na czerwony kolor. Nie utrzymałem dłużej walizek i wszystkie na mnie spadły.
- Dracuniu...Dziękuję...- wstała i wzięła swoje walizki.
- Prosze bardzo - burknąłem.
<Dracuna?wiem o niczym>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz