Wiadomość Sashy mnie dobiła. Jak to?! Nie mogę z nią być. Nagle coś mi się przypomniało.
-Sasha! Czekaj!-krzyknąłem i pobiegłem za nią.
Zastałem ją płaczącą na kamieniu.
-Sasha...Sasha...Ćśśś....-szepnąłem i przytuliłem ją.-Będzie dobrze.
-Jak...Jak możesz...Możesz... Tak mó...Mówić....-wypłakała.
-Bo tak będzie-powiedziałem,po czym wyjawiłem jej mój plan.
-Może się udać...
-Jasne,że tak-uśmiechnąłem się.-Rozczochrałaś sobie włosy. I rozmazałaś makijaż-chciałem poprawić jej humor.
Udało się.
-CO?! Nie patrz na mnie. Wyglądam okropnie.
-Zawsze wyglądasz ślicznie-rzuciłem.
Pocałowałem ją znowu. Tym razem się nie popłakała.
-Dobra. Bierz kota. Szczerbek!-zawołałem. Smok przybiegł jakby się paliło.
-Szczerbek?-zapytała Sasha.
-No...No tak. Szczerbatek-wyjąkałem.
-Okej. Chodźmy. Weź od siebie pieniądze,a ja idę do swojej jaskini. Za godzinę tutaj!-krzyknęła i już jej nie było.
Wybłagałem rodziców o MT. Wziąłem swoje kieszonkowe i pobiegłem na miejsce spotkania z Sashą. Oczywiście była ślicznie uczesana i miała nowy makijaż. -Idziemy do tego sklepu?-zapytała na mój widok.
-Pewnie-zerknąłem na zegarek.-O Bosz! Mamy pół godziny!-wrzasnąłem.
Biegliśmy bardzo szybko. Rzuciliśmy się na drzwi. Pani Angella właśnie zamykała.
-Hej. A co wy tu robicie?-zapytała.
-Ja po eliksir-wydyszałem.
-Jaki?
-Emmm...-zamyśliłem się.
-Euron. Eliksir Euron-wyręczyła mnie Sasha.
-Dobrze. Wejdźcie.
Zajęło to chwilę. Pai Angella wzięła eliksir,podeszła do kasy i wzięła pieniądze,które jej wręczyłem.
-Proszę-powiedziała.
Wyszliśmy. Alfa zamknęła sklep. Zwróciłem się do Sashy:
-Kiedy go wypić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz