Chodziłem sobie po mieście mając słuchawki na uszach. Counting stars-podśpiewywałem sobie. Nagle usłyszałem świst i zapach palonej gumy. Popatrzyłem w stronę zapachu. No i nagle grzmot. Rozpędzony samochód przywalił we mnie. Leżałem na ziemi krwawiąc, kierowca uciekł jak by nigdy nic. Traciłem powoli przytomność, gdy nagle zobaczyłem kogoś znajomego. Tak jak by z watahy..........
*********************
Obudziłem się na ostrym dyżurze. Miałem przyczepione jakieś diody do ciała.
-Ma złamane 6 żeber i wstrząs mózgu-usłyszałem za drzwiami głos lekarza.
Nagle do sali weszła ta sama osoba jak wcześniej.
-Kim ty jesteś?-zapytałem
<Octavius?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz