poniedziałek, 1 grudnia 2014

Od Kiiyuko "Zakochanie meczy mnie cz 1"(cd.Solaris)

Mieliśmy W-F.Część wilków,która umiała latać uczyła się to doskonalić,a reszta miała proste ćwiczonka rozgrzewające.Każdy musiał zaprezentować jak lata.Gdy przyszła moja kolej byłam do tego przygotowana.Leciałam pewna siebie przed siebie,aż tu nagle...o BOŻE! Jaki piękny basior(ale szczeniak xD) i oglądając się za nim walnęłam w drzewo z hukiem.Dalej nic nie pamiętam. * Obudziłam się w naszym szpitalu.Obok mnie stała lekarka.Z tego co wiem ma na imię Erinda.A za chwilę przy mnie znowu stanął ten basior! Wydawało mi się,że znowu zemdleję.Moje myśli były bardzo głośne,ale usłyszałam tylko : -Solaris,wiem,że się martwisz,ale ona potrzebuje spokoju( bla bla bla,niedosłyszałam),ma lekkie wstrząśnienie mózgu.Poczekaj na zewnątrz.Jak wydobrzej dam Ci znać. Wezwę jej(bla bla),by(bla bla)... A więc on ma na imię Solaris! Jakie piękne imię! Westchnęłam i już wiedziałam,że się zakochałam. * Po kilku godzinach doszłam do siebie. -No,masz na imię...? -Kiiyuko. -Aha.Gdzie twoi rodzice? -Ja...tego...Nie mam rodziców... -Ah,rozumiem.W takim razie nic.Idź do swojego kolegi,musisz zostać u jakiegoś znajomego na noc,bo z tego co wiem...mieszkasz sama w jaskini. -Tak. -No,ale myślę,że do Solarisa nie pójdziesz,bo jest Alfą.-zaśmiała się serdecznie.W mojej głowie pojawiło się wielkie ''OJĆ,TO ALFA,CZYLI TOWAR ZAKLEPANY''.Posmutniałam -Dobrze,gdzieś pójdę.-posmutniałam i wyszłam.Lekarka tylko wykrzyczała,żebym na siebie uważała i kładła sobie zimne kompresy na głowę.Przed szpitalem czekał już Solaris.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz