Według umowy, przyszedłem po Angellę o 17 do jej jaskini. Zapukałem ku jej progu. Poprawiłem srebrno-zielony krawat i psiknąłem do pyska potężną falę ostrej mięty. Po chwili z jaskini wyszła Angella. Jak wyglądała! Miała usta pomalowane czerwoną szminką, fryzurę bardzo i to bardzo wymyślną i uniesioną do góry spiętą wsuwkami z wieloma ozdobami i innym ''waderzymi'' błyskotkami.
- To idziemy? - spytała słodkim głosikiem.
- Tak - uśmiechnąłem się i dodałem :
- Wygląda dziś pani pięknie w taki wieczór - rozmarzyłem się.
- Pan też nie najgorzej - puściła mi oczko.
Magiczne Kino znajdowało się w świecie ludzi, ale żaden normalny człowiek go nie widział. Tylko wilkołaki i wilki. Gdy przeszliśmy przez portal do świata ludzi, zmieniliśmy się w ludzi. Ona miała długie blond włosy, a ja BARDZO jasny blond, wyglądający jak biały. Szliśmy chodnikiem, w świetle ulicznych lamp. Przechodził koło nas chłopak w bluzie.
- Siemasz Silver - machnąłem ręką.
On, tylko kiwnął głową i z uśmiechem poszedł dalej. Byliśmy na miejscu. Kino znajdowało się w parku. Od razu Angella je zauważyła. Duży budynek. W środku przy kasie siedziała na krześle fioletowa wadera. Spała na krześle. Tu zmieniliśmy się w wilki.
- Nova? - zapytałem.
- ŻYJĘ! - wstała z krzesła jak zapalające się światło.
- Film, twojej generacji 2 bilety - powiedziałem.
- Robi się - dała dwa bilety.
- Zaprowadzę was do sali i puszczę film, gdyż nie ma jeszcze wilków które by to robiły - przyznała i wyszła za lady.
<Angella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz