-Co?!Ja?! Ja znam się na waderach jak nikt!-wypierał się.
-Ta jasne,jak drzewo.-zachichotałam.
-Co?!
-Gonisz!A jak mnie dogonisz to coś dostaniesz!-pobiegłam jak najdalej.Niby gonił,ale słabo.W pewnym momencie skryłam się za drzewem.Gdy tamtędy przebiegał obrzuciłam go liśćmi i się zaśmiałam.
-To miała być ta nagroda?-zrobił skwaszoną minę.
-Tak,owszem.-tarzałam się ze śmiechu.
<Octavius?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz