-Złoto...-wymamrotałam.
-To nie jest...-zaczął.
Odleciałam kawałek ze złotem. Gdy wylądowałam,zaczęło się poruszać.
-To się rusza!-wrzasnęłam.
-To jajo-usłyszałam zza drzew głos Luka.
I to coś z jaja się wykluło. To było..... Smoczątko! Pisklę wstało,zamachało skrzydłami i wzbiło się w górę. Po chili wróciło na ziemię jako dorosły smok.
-Witajcie. Jestem Glaedr. Jeden z 5 ostatnich smoków. Wiem,że dopiero co się wyklułem ale.... Ale siedziałem w jaju tysiąc lat-rzekł smok.
-Ile?!-krzyknęłam.
-Tysiąc. Więc dorosłem szybciej. Czy moglibyście mi pomóc? Muszę się dostać do miejsca zwanego Smocza Skała. To w Alagaesii. Żyją tam jeszcze dwa samce i dwie samice. Ostrzegam,że wyprawa jest pełna niebezpieczeństw-odezwał się znów Glaedr.
Porozumiałam się z Lukiem bez słów.
-Tak-odparliśmy zgodnie.
-To dobrze-smok westchnął z ulgą.
-Ale dasz nam chociaż jeden dzień? Musimy zadbać o dzieci itd...-zaczęłam.
-Tak,ale pospieszcie się. Im dłużej zwlekamy,tym bardziej jesteśmy narażeni na niebezpiczeństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz