Obudziła mnie pewna wadera. Jej futro było białe, miała również czerwoną plamę na uchu i czerwoną chustę.
- Wstawaj! – mówiła przyjaźnie
- Już wstaję – przetarłam oczy – Jestem Sasha a ty? –
- Ja nazywam się Zan ale mów mi Brave. Miło mi Cię poznać –
- Mi też miło – wstałam i przyjęłam królewską postawę – Jesteś tu żeby…? –
- Przysłał mnie Octavius. Powiedział żebym Ci pokazała szkołę itp. –
- A, tak. Więc chodźmy – ruszyłyśmy w stronę wyjścia mojej jaskini. Szłyśmy tak w milczeniu gdy nagle się spytała
- Jak się znalazłaś w naszej watasze? –
- Octavius mnie uratował przed dzikami a ty? –
- Ja się tu urodziłam –
- To fajnie –
- O, już prawie jesteśmy – podbiegła trochę – No chodź! – Nie chciałam zachowywać się jak głup ale jej słowa mnie zachęciły. Razem pobiegłyśmy pod samą szkołę. Wszystkie pozostałe szczeniaki stały przed wejściem i rozmawiały ze sobą, gdy zauważyli że Brave idzie ze mną wszyscy nie spuszczali ze mnie wzroku. Nie czułam się fajnie ale nie pokazywałam tego. Razem weszłyśmy do ,,grupki’’.
- Cześć Wam! – powiedziała przyjaźnie Brave do przyjaciół – To jest Sasha. Dołączyła całkiem niedawno – Gdy skończyła mówić wszystkie wilki z pośpiechem przyszły do mnie
- Witaj Sasha – powiedziała jedna wadera
- Elo – Jeszcze ktoś powiedział. Dosłownie byłam bombardowana powitaniami
- Cześć – poprawiłam grzywkę i podniosłam wyżej głowę. Wszystkie nasze ogony merdały przyjaźnie
- Uczniowie, zapraszam do klasy – powiedział czarny basior, najwyraźniej był naszym nauczycielem. Po jego słowach zadzwonił dzwonek i wszyscy rzucili się ku wejściu do szkoły a ja z Brave szłyśmy na końcu. Szkoła wyglądała schludnie ale nie była jakaś ogromna. Nie dziwie się. Po co budować ogromną szkołę dla 10-20 uczniów. Gdy weszliśmy do klasy wszyscy zajęli swoje miejsca. Na szczęście Brave z nikim nie siedziała więc dosiadłam się do niej.
- Witam nową uczennicę – odezwał się do mnie nauczyciel – Mam nadzieje że wszyscy się z tobą poznali – zwrócił się do klasy – Dziś porozmawiamy jak radziły sobie wilki w starożytnym Egipcie –
Klasa nie była zbytnio zachwycona. Nauczyciel ciekawie prowadził lekcje, zaczął mówić o hierarchii, później o faraonach o pod koniec lekcji o egipskich bogach.
- Anubis to bóg.. – przerwał mu dzwonek – Eh, no dobrze. Poczytajcie o tym bo może będę pytać! Przygotować się do W-f’u bo dziś będzie coś specjalnego. Wszyscy wybiegli z klasy.
- Ciekawe co miał na myśli ,,coś specjalnego’’ – Powiedziała Brave
- Może podchody? – uśmiechnęłam się
- Chodźmy na boisko. Już tam wszyscy są! – razem pobiegłyśmy na boisko gdzie szczeniaki się rozgrzewały. Brave podała mi opaskę a ona tą co miała na szyi zarzuciła sobie na głowę
- No co? Chyba nie chcesz aby grzywka Ci leciała –
- No masz rację – przyjęłam pomarańczową opaskę i włożyłam ją na głowę. Nauczyciel przyszedł na boisko i zawołał
- Zbiórka! – na te słowa ruszyłyśmy aby się ustawić w szeregu – Dziś zrobimy podchody – Popatrzyłam się na Brave uśmiechając się – Ja dobieram grupy – Szczeniaki popatrzyły się do swoich przyjaciół ze smutkiem w oczach – Więc.. Draco, chodź do drużyny niebieskiej – Na imię ,,Draco’’ Brave uśmiechnęła się.
Draco śmiało podszedł do wyznaczonego miejsca.
- Jesteś przywódcą tej grupy a że jest was 11 w jednej drużynie będzie osoba więcej– mówił nauczyciel – Przywódcą grupy czerwonej będzie Dushess. Wadera skocznym krokiem podeszła do miejsca grupy czerwonej – Dobra, teraz tak. Grupa niebieska: Draco, Tomorayn, Lizzie, Firnen, Zan i Sasha. I grupa czerwona: Dushess, Lilia, Raven, Odetta, Amos. JUŻ BIEGNIJCIE!! –
Nasza grupa pobiegła w lewą stronę. Grupa czerwona zbytnio się nie śpieszyła. Może chciała oszczędzić siły?
- Ruszać się! – krzyknął Draco i wszyscy przyśpieszyli.
Biegliśmy jeszcze tak 2 minuty kiedy zauważyłam niebieską wstążkę
- Tutaj! - Pokazałam głową i Tomorayn skoczył i złapał kartkę którą dał Draco
- Ładnie – powiedziała Firnen
Zbiegliśmy się koło Draco a on zaczął czytać polecenie
- ,,Policzcie wszystkie łapy w watasze’’ – zarecytował nasz przywódca. Wszyscy zaczęliśmy wymieniać imiona wilków naszej watahy aż w końcu otrzymaliśmy wynik który wpisaliśmy na kartce. Ogółem sama gra była interesująca ale to nie dla mnie. Gdy zdobyliśmy ostatnią kartkę sprintem pobiegliśmy pod szkołę i daliśmy wszystkie nauczycielowi. Potem dobiegła druga grupa i również oddała kartki.
- Teraz policzę wyniki a wy idźcie na długą przerwę –
- Chodź Sasha –
- Oki – powiedziałam szczęśliwie ale gdy zauważyłam swoje łapki znieruchomiałam
- To tylko błoto – wzruszyła ramionami
- To tylko błoto?! Nie widzisz?! Cała brudna jestem! – Krzyczałam
- No dobrze księżniczko – zaśmiała się – Chodź do łazienki. Jak powiedziała tak też zrobiłyśmy. Wzięłam szybko papier i czyściłam futro a gdy było czyste poszłyśmy w kierunku stołówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz