- Biała? – powiedział a ja popatrzyłam się na niego
- Ronin? – Patrzyliśmy sobie w oczy a ja podeszłam i go przytuliłam – W końcu się znaleźliśmy –
- Już myślałem że się zgubiliśmy na marne –
- Dobrze.. powiedz mi jedną rzecz.. Dlaczego jestem człowiekiem!? –
- Możliwe że odkryłaś nową umiejętność – uśmiechnął się do mnie a ja zrobiłam kwaśną minę
- O, twój kij jest cały i zdrowy –
- Na szczęście tak. To co? Wracamy do watahy? –
- Tak, ale za chwilkę – złapałam go za rękę, była zimna jak moja. No w sumie mieliśmy żywioł Lodu więc nie ma się co dziwić. Szliśmy w kierunku watahy przy tym rozmawiając o różnych rzeczach. Trawa po której chodziliśmy była pokryta szronem. W pewnym momencie on wziął moją drugą dłoń i nad nimi wyczarował śnieżynki swoim kijem które spadły mi na dłonie.
- A teraz do góry! – zaśmiał się
- Co?! – również się śmiałam ale byłam przestraszona
Lecieliśmy tak już do samych terenów watahy a gdy wylądowaliśmy zmieniliśmy się w wilki.
- I jak było? – spytał mnie
- Fantastycznie – uśmiechnęłam się do niego
Wróciliśmy do naszej jaskini.
- Jak dobrze być w domu – powiedziałam
- Masz rację –
- Fajną przygodę przeżyliśmy co nie? – usiadłam bliżej niego
- Zawsze będą jakieś wspomnienia – podeszłam do niego tak żebyśmy byli na wprost siebie. Popatrzyłam się na niego i go pocałowałam. A najlepsze było to że jest noc a ja się nie zmieniłam czyżby obecność Ronina działała odpędzająco na klątwe?
ZDJĘCIE DO OP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz