-Dobra uspokój się......-przytuliłem ją. Sam byłem w szoku. Była trochę młoda aby była w ciąży. Ale reszta z tym.
-Ale co ja teraz zrobie.....??????-powiedziała
-Coś się zrobi.-odpowiedziałem oznajmująco i wyszliśmy na dwór. Śpiewały ptaki, słychać było szum drzew.
-Pamiętaj że będe zawsze z tobą do końca życia.-pocałowałem ją.
-Chociaż tyle wiedzieć.......-nadal była przynurzona.
-Zaprowadze cię w pewne miejsce.-poszliśmy do RL.
-J.......a.....k tu.. pię....knie...-jąkała się przy każdym słowie.
-Spokojnie....-zza drzew miała czekać wyśmienita kolacja. Ale na zakrwawionym stole siedziałem Kronos.
-Kochasie..... a ty mnie nie zabiłeś? HAHA teraz mnie nie zabijesz nawet nie myśl.-powiedział wkurzający kronos.
-DAJ SPOKÓJ-powiedziała Arya.
-Załatwie to...-wyjąłem gwieździste ostrze.
-WALCZ!-rzuciłem się na niego.
<Arya teraz mnie nie zastopuj okej ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz