Tak krzyknął że w moich uszach bębni aż do teraz. Pokiwałam głową kilka razy i mrugnęłam oczyma. Nim zauważyłam co się dzieje było już za późno. Basiory : Jeff i nowy - Cosmo. Walczyli, dogadzając sobie zębiskami i pazurami.
- Przestańcie! - wrzasnęłam.
Wbiegłam między ich i rozdzieliłam dwóch ''rycerzy''. Jednak, Jeff tego nie zauważył i uderzył mnie łapą w policzek. Odleciałam na bok. Mój policzek krwawił, a na nim były ''wyrzeźbione'' pięć znaków pazurów. Przestali walczyć i Jeff podbiegł do mnie.
- Nic ci nie jest?! - zapytał ze drżeniem w głosie.
- Jak widzisz, albo nie zadrapałeś mnie - odwróciłam wzrok.
- I widzisz, co zrobiłeś? Nie potrzebnie ze mną zadzierałeś - warknął nowy.
- To przez przypadek - dogryzł mu Jeff.
Nowy zniknął w krzakach.
<Jeff?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz