Uklęknąłem uroczyście i zza pleców wyciągnąłem małe zawiniątko.
- Angello, czy zechcesz być, ze mną zawsze i gdy śmierć nas nierozłaczy?- zapytałem głośno, wyraźnie i wytwornie.
Wyjąłem z zawiniątka naszyjnik :
- Najdroższy jaki był - uśmiechnąłem się.
<Angella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz