Kiedy była zaledwie 4 nad ranem przeciągniełam sie wziełam słuchawki i szeroko ziewnełam. Wyszłam przed watahę wdrapałam sie na wielki kamień i oglądałam wsuchd słońca. Kiedy było już całkiem jasno szłam jakąś druszką, nagle pojawił sie przeddemną jakiś czarny basior powiedział:
- Choć za mną - powiedział cicho
- Ok...
szliśmy długo ale wreście doszliśmy.
- Więc po 1. Kim ty jesteś...?! po 2. po co my tu jesteśmy?
- Na po pierwsze pytanie to odpowiedź brzmi: jestem wilkiem zesłanym z misją żeby ci coś pokazać... a na to drugie pytanie odpowiedź brzmi: zaraz zobaczysz...
- Tak najlepiej jest powiedzieć zaraz zobaczysz... - mruczałam pod nosem
Kazał mi sie patrzeć w jakąś żeke wyglądała jak normalna żeka.
- Jeśli chcesz mi udowodnić że da sie wejść do do tej samej wody w żecze, to raczej do szkoły chodziło sie jeść kanapki co? ;-;
- bez komentarza... ok popatrz sie...
Zobaczyłam moją rodzine i mnie bawiliśmy się genialnie aż tu nagle wrzystko prysło moich rodziców porwały złe wilki, a mój brat wziął mnie za łape i uciekaliśmy
- Wiem że tak było... nie jestem sklerotykiem...
- Ja też wiem...
- to poco mi to pokazujesz?
- to jeszcze nie koniec
- ?
przeniósł mnie i samego siebie to Nowego Yorku miałam na sobie krawat w kształcie pianina, czarne włosy z niebieskimi pasemkami mianowicie wyglądałam tak:
<obrazek nie działa>
zaś on miał też czarne włosy i czarne bluzke, poszliśmy do jego domu i włączył laptopa spytałam:
- Masz jakieś krzesło czy taboret żebym mogła też usiąść...? -.- nie chce mi sie stać ;-;
- tam masz taboret
- ok
weszedł na Youtube i pokazał mi dziwną historie była ona z tak zwanej "Creepie Pasty" jak złyszałam to słowo ciarki przechodziły mi po całym ciele.
<C.D.N>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz