-Octav!-szturchnęłam go.
-Co?...-ledwo się obudził.
-Jestem GŁODNA.
-To idź sobie coś upoluj...Da...j..mi ...spać.-runął na Ziemie jak długi.
-Ale brzuch mnie boli! Wstawaj! Jestem głodna!
-Dobra,dobra.-przeciągnął się.
-Chcę,żebyś mi zrobił śniadanie do łóżka!
-Dobra,dobra...-po chwili już go nie było.Po 15 minutach wrócił z dorodną sarną.
-Masz.
-Ale ja nie chcę mięsa!Ja chcę gruszki!Takie z Azji!
-CO?!
-A przy okazji załatw mi jeszcze takie szaszłyki w warzywami.Podobno też je tam sprzedają.Tylko się pospiesz!
<Octavius? xD Angella ma kaprysy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz