-Coś się stało?...-spytał.
-Nic...znaczy...nie wiem czy mogę Ci powiedzieć.-wyszeptałam.
-Możesz.-przytaknęła Erinda.
-A więc tak...
Dawno temu na świecie pojawiłam się ja.Nigdy nie widziałam swojego ojca i jakoś szczególnie o niego nie pytałam.Wmawiano mi,że nigdy nie miała ojca,ale ja wiem swoje.Odziedziczyłam po nim cechy,których inne anioły nie miały.Powiadają,że odziedziczyłam coś więcej,ale mniejsza z tym...Pewnego razu chyba wyszło na jaw kto jest moim ojcem.Wszyscy to wiedzieli oprócz mnie.Wtedy uznali,że nie mogę dłużej pozostać w niebie.Zesłali mnie na Ziemię pod postacią wilczycy,a razem ze mną Erindę.Powiadali,że jestem przeklęta a ja nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.Dla upamiętnienia co noc przemieniam się w anioła i wyżalam się księżycowi...-wyjaśniłam i westchnęłam ciężko.Octavius spojrzał na mnie zdziwiony.Miał już coś powiedzieć,ale go uprzedziłam:
-Nie użalaj się nade mną.Już do tego przywykłam.-zleciałam z chmury.
<Octavius?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz