- Przepraszam - odskoczyła ode mnie nieznana wadera.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnąłem się szczerze.
Wadera odwróciła wzrok na zorzę , a potem znowu powędrował na mnie.
- Skąd jesteś? - zapytałem.
- Z daleka , ale sądzę że ni będziesz wiedział gdzie to jest - poprawiła grzywkę.
- Jestem Octavius. A ,ty? - dopytałem ponownie.
- Jestem Polaris , ale nazywał mnie Biała - przytaknęła głową.
- A...Może dołączysz do watahy?Mojej watahy. Jest to Wataha Zorzy Polarnej - rzekłem mężnie by jak najlepiej zaprezentować watahę.
- Można się domyślić że zorzy polarnej - popatrzyła z ukosa na niebo.
Czekałem na dalszą część odpowiedzi,gdy zza krzaków wybiegł Ronin zamrażając glebę swoim kijem. Wyczarował sobie ''lodową'' rampę i zwinnie po niej zjechał , używając kija jako ''kierownicy''. Wyskoczył w powietrze i ustał koło nas.
- Witam, co się tu wyrabia? - puścił oczko mnie i Białej.
Miałem dokończyć zdanie , ale mi przerwał.
<Polaris,Ronin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz