wtorek, 11 listopada 2014

Od Szafiry "Niesforne Sny cz 3"(cd.Octavius)

- Trochę tu strasznie.- burknęłam - Nie jest aż tak strasznie. Z drugą osobą zawsze raźniej. Przytaknęłam mu. - Masz rację z drugą osobą zawsze weselej- uśmiechnęłam. Odwróciłam głowę do tyłu. Miałam wrażenie że coś za nami idzie. Uśmiech znikł z mojej tworzy. -Octavius nie wydaje ci się że.... - odwróciłam głowę w jego stronę, zamarłam. - Nie... Nie ma go? Jak... ale... ale jak? Zostawił mnie?!- zaczęłam nerwowo się rozglądać. Ani śladu białego basiora. - Jak mógł mi to zrobić?! Jak? Nie on nie jest taki. Bez słowa by nie odszedł. Poza tym zostawiłby przetarty szlak... Nie podoba mi się to- podbiegłam do pierwszego lepszego krzaka starałam się w panice przedrzeć się przez kolce. W końcu się udało. Z poranionymi łapami wyszłam na polane. Ze strachem w oczach rozpoznałam to miejsce. - Nie to nie możliwe... to nie może być... to nie może być polana z mojego snu!- upadłam na ziemie zamykając oczy i zasłaniając uszy łapami by nie usłyszeć zgrzyt metalu. Z podkulonym ogonem czekałam na najgorsze, zamiast tego usłyszałam śmiech. Otworzyłam zapłakane oczy i zobaczyłam go. To był wielki czarny wilk z krwisto czerwonymi detalami. Z pyska wlatywały ciemne kłęby dymu. -Już po mnie- myślałam z przerażeniem. - Wiesz kim jestem, prawda?- odezwał się. Milczałam, strach wziął górę. - Nie martw się nie zabiję cię jeszcze. Przydasz mi się. - Czego chcesz ode mnie?! - Wykorzystam cię przeciwko Octavius'owi. W wkrótce sama się dowiesz w jaki sposób.- podniosłam się gwałtownie. Strach w jednej chwili znikł, a zastąpił go gniew. - Nigdy w życiu ci nie pomogę!- powiedziałam wściekła i rzuciłam cię na niego. Spodziewał się tego i zrobił unik. Upadłam brzuchem na ziemię, a on przygwoździł mnie łapom. Nie mogłam się ruszyć. - Myślałaś że pokonasz mnie Pana Mroku?! Ciesz się że będziesz mi potrzebna bo byś padła tu martwa ale i tak dostaniesz nauczkę- warknął. W tym momencie poczułam potworny ból. Z mojej lewej łopatki spłynęła krew. Morru zniknął. Poniosłam się. Z każdym ruchem ból się nasilał. Całą lewą łapę miałam od krwi. - Nie dobrze- myślałam.- Muszę odnaleźć Octavius'a.-Weszłam z powrotem do lasu. Nie przeszłam z byt daleko gdy usłyszałam swoje imię: -Szafira? Szafira gdzie jesteś?!- odwróciłam głowę z lekkim niepokojem. Na szczęście to był Octavius. Uśmiechnęłam się do niego. Patrzył na mnie z przerażeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz