Obudziłam się. Zobaczyłam jakiś żółty las i góry. Nie wiedziałam co się stało. Ała... nie mogłam wstać, chyba miałam złamaną kostkę.
-Pomocy!-Krzyczałam jak tylko mogłam
W oddali na niebie zobaczyłam jakiegoś żółtego wilka z pomarańczowymi skrzydłami. No chyba tak wyglądał, jeszcze nie widziałam nic wyraźnie np. trawa wyglądała jak zielona farba plakatowa.
-Pomocy!-krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam
Wilk popatrzył się w moją stronę i w błyskawicznym tępię zaczął do mnie lecieć.
-Co ci się stało?-zapytał próbując pomóc
-Nie...wiem...-powiedziałam ledwo żyjąc-obudziłam się tu i nic nie pamiętam...ahhłeee
-Co jest?!-wilk prawie spanikował
-Nic...ja...ty...l..ko...
Zemdlałam. Kiedy się obudziłam widziałam lekarzy i wilka, który mi pomógł.
-Co...aaaaa-ziewnęłam-się stało?
-Zemdlałaś i zaniosłem cię do szpitala. Jestem Solaris. Masz jakąś watahę?-powiedział wilk
-Nie..niewiem. Jestem Jo (czyt. Dżo)
-Może byś chciała dołączyć do Watahy Zorzy Polarnej?
Zaczęłam widzieć wyraźniej. Wilk spodobał mi się.
-Pewnie-powiedziałam
Solaris zabrał mnie ze szpitala i pokazywał watahy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz