- Oczywiście. Jest pełno innych terenów. Które są tajemnicze, niezwykłe i obeznane magią - na to pokazałem jej inne tereny.
Wadera była wyraźnie zadowolona. Zwiedzaliśmy aż do popołudnia. Przy wąskim wejściu w magicznej dżungli oznajmiłem :
- Sądzę, że muszę już wracać do swoich obowiązków. Patrolowanie watahy, rozwiązywanie sprzeczek i bójek, pełno innych spraw i papierów. Myślę że rozumiesz.
- Pewnie, ja sama wrócę - westchnęła i już się odwróciła na pięcie.
- Nie ma sprawy. Miłego popołudnia Jo - wślizgnąłem się do jaskini.
<Jo? przepraszam że krótkie ;//>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz