- Pewnie! Chociaż nigdy nie obchodziłam walentynek... Moi rodzice mówili, że to dzień endorgennych ćpunów, ale sądzę że to tylko dlatego że... Są zapajęczaści - zaśmiałam się.
- Nie zrozumiałem, ale to dobrze że się zgadzasz - przyznał z uśmiechem.
Spojrzałam na księżyc położony wysoko na niebie.
- Fajnie było się uczyć... Chyba będziemy wiedzieli najwięcej z klasy - uśmiechnęłam sie - Ale niestety muszę już iść. Wolę spać u siebie, i na dodatek muszę zobaczyć czy ''przypadkiem'' Sonatan nie zrujnował jaskini, jak poprzednim razem - dodałam po chwili.
- To szkoda że musisz iść - westchnął.
- Mi też szkoda, ale muszę się wyspać - ziewnęłam i zaczęłam pakować swoje rzeczy.
***
Rano obudziłam się w swojej jaskini i akurat wyszłam z jaskini. Na dziedzińcu szkolnym było już ''stado'' ludu. Podeszłam do nich i się przywitałam ze wszystkimi.
<Snow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz