Na pytanie Andrei Stone podniósł jeb a jego kolce podniosły się z zainteresowania.
- Niestety nie… A co z tym smokiem? – spytałam zaciekawiona
- Miał ciężkie operacje itd. Ale chyba będzie dobrze –
- Jak chcecie to mogę wam pomóc ok? –
- Okej mi pasuję – uśmiechnęłam po czym wsiadłam na smoka
- Więc kogo już sprawdziliście? –
- Mało wilków.. ale raczej szukamy kogoś ,,silnego’’ nie? –
- To ok a mogę pójść zobaczyć tego biedaka? –
- Jeśli Jerome pozwoli –
- Wujek na pewno się zgodzi! Wsiadajcie! – zawołałam z uśmiechem i weszli na smoka – Teraz uwaga – Stone rozłożył skrzydła i oderwaliśmy się od ziemi. Lot nie był za szybki ani za wolny, taki w sam raz. Zauważyłam że lis Andrei mocno się jej trzyma. Po 5 minutowym locie byliśmy już na miejscu. – Poczekaj tu Stone – powiedziałam do smoka i nagle w drzwiach ukazał się wuj.
- Witaj Livio, przyszłaś zapewne zobaczyć smoka? Hm? –
- Tak – szybko odpowiedziałam i niespodziewanie Stone odepchnął Jerome i wpakował się do środka – Stone!! Niedobry smok!! Zły! – podbiegłam do wujka. – Jest ok? – spytałam zmartwiona
- Tak.. Idź za nim.. – wydusił. Pobiegłam z Andreą do pokoju dla dużych towarzyszy. Gdy otworzyłam drzwi zamarłam. Leżał koło owego smoka i był w niego wtulony. – Stone? -
<Andrea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz