wtorek, 20 stycznia 2015

Od Taravii ''Szkoła? Co to? cz.7'' (cd.Mirand)

Wybiegłam z jaskini i poszłam szukać Miranda. Na ścieżce stanął mi Lutin. Byłam wkurzona, że tak nagle uciekł w groty.
- Widziałeś Miranda? - zapytałam podbiegając bliżej.
- Co od niego chcesz?!
- Coś ważnego! Wybiegł z jaskini. Uczyliśmy się
- Ach... Taaa... Chyba miał na baranach jakąś waderę, ach tak... Islanzadi... Pobiegł tam! - wskazał łapą zachodni kierunek.
Bez słowa i odrobinę w gniewie pobiegłam w tamtą stronę.
- A, nie! czekaj! Tam! - zaśmiał się pokazując północ.
- TO ZDECYDUJ SIĘ - wrzasnęłam i zawróciłam biegnąc w tamto miejsce.
***
Dobiegłam do szpitala. Tam wszedł Mirand, zbierając informacje od wadery Vapper. Energicznie weszłam przez obrotowe drzwi. W recepcji pewien basior zdjął okulary i dziwnie się mnie przyglądał.
- Coś się stało, młoda damo? - zapytał.
- Szukam Miranda. Z jakąś waderą. Coś się stało?
- Ach, tak! Wjedź windą na górę, 3 piętro. Nie wchodź do pokoju w ciężko ranną pacjentkom. Poczekaj na zewnątrz - dał mi informacje.
Wsiadłam w windę i pojechałam na trzecie piętro. Zajrzałam za szybę. Tam leżała podłączona do różnych kabelków i przyrządów Islanzadi, trzymała za łapę Miranda. Zezłoszczona wbiegłam do sali, pomimo przestrogi recepcjonisty.
- Co tu robisz? - wadera podniosła głowę.
- Raczej, co ty tu robisz - odwróciłam się na pięcie i wybiegłam ze szpitala.
****
Zaszyłam się w kanionie.
<Mirand?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz