piątek, 23 stycznia 2015

Od Andrei ,,Pięć nocy u Freddy'ego cz.1"

Szłam dróżką razem z moim towarzyszem. Ten dzień był naprawdę męczący... Tyle zabawy. Foxy'ego rozpierała dzisiaj energia, mimo, że używał jej niemało cały dzień. Byliśmy w śnieżnym lesie, który przypadł nam do gustu. Żeby szybciej dotrzeć do domu postanowiłam użyć innej drogi niż zwykle. Skręciłam w drugą stronę pewna, że tak będzie krócej. Ścieżka była wydeptana. Po jakimś czasie zebrałam nieco sił, więc wzięłam Foxy'ego na plecy i chciałam się zmienić w gryfa i polecieć do domu, ale stało się coś innego. Dokonałam przemiany, ale zamiast polecieć w górę ugięłam się pod ciężarem czegoś nieco większego ode mnie. Zrzuciłam to coś z siebie. Oniemiałam. Wyglądało podobnie do mojego lisa, ale było trochę jakby bardziej mechaniczne, mniej puszyste i było przystosowane do poruszania się na dwóch nogach. Popatrzyłam na siebie... Co się ze mną stało? Zamieniłam się w.. w CZŁOWIEKA!!! Miałam na sobie jakiś dwuczęściowy czarny kubrak, na tylnych łapach coś, co podobno nazywa się buty. Nie miałam też ogona, a moje przednie łapy zastąpiły ręce. Z trudem wstałam i spojrzałam jeszcze raz na coś co na mnie wcześniej siedziało. Olśniło mnie. Najwyraźniej Foxy też się zmienił. Pomogłam mu wstać. Zazgrzytał zębami i popatrzył na mnie, a potem na siebie.
-Tak, wiem...mnie też to dziwi.... -powiedziałam do towarzysza.
On powęszył trochę unosząc pysk. Zobaczył królika. Wydał z siebie dziwny dźwięk. Obłędnie pobiegł za nim. Nigdy nie potrafił się oprzeć zającom. Ruszyłam za moim lisem. Biegł przed siebie bez opamiętania. Popatrzyłam trochę dalej. Biegł w stronę miasta! Słyszałam o tym miejscu, ale nie byłam tam. Im bardziej zbliżaliśmy się do tamtego miejsca, ty przewaga odległości Foxy'ego rosła. Zaczęłam wołać za nim. To nic nie dało. Po jakimś czasie zmęczyłam się. ,,Jacy ci ludzie wolni"-pomyślałam. Straciłam mojego przyjaciela z oczu. Westchnęłam i usiadłam na kamieniu. Oddychałam ciężko. ,,Trzeba go znaleźć"-stwierdziłam. Spojrzałam na swoje odbicie w kałuży. Patrzyła na mnie niebiesko włosa dziewczyna o bladej skórze. W sumie nie wyglądałam tak źle...Wstałam i poszłam do miasta. Ile tam ludzi się kręciło! I starzy i młodzi. Każdy inny. Jak wilki. Nagle zauważyłam na ziemi notes Foxy'ego. Pewnie go zgubił. Podniosłam go. Leżał przy wejściu do jakiegoś budynku. Chyba pizzeri, czy coś w tym stylu, bo dostrzegłam sponiewierany plakat reklamowy. Było chyba na nim napisane ,,Freddy Fazbear's Pizza", lub coś w tym stylu.

CND

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz