Poszedłem do szkoły. Jak zawsze kroczyłem tę samą wydeptaną ścieżką, przez ten sam las. W szkole, to samo boisko, te same lekcje, nauczyciele. A tematy, zdawały się podobne do wszystkich innych. Monotonne książki i dni leciały cały czas. Lekcje, szkoła i nauka. Najważniejsze słowa w roku szkolnym... Idąc sobie do domu rozmyślałem o... O lecie. Była jeszcze zima, ale można marzyć nie? Wolę ciepło niż zimno. W zimę nic nie można robić oprócz rzucania się śnieżkami. Ogółem, są wtedy wakacje! A ja bardzo lubię rozkoszować się w morzu i wygrzewać na żarzącym słońcu. A w zimę tak słońce szybko opada i jest zimno i ciemno. Może zima nie jest zła, ale lubię campingi, ogniska... Czas spędzony we wolności. Tak rozmyślając na drodze na coś wpadłem. Był to medalion. Wziąłem go do łap i rozejrzałem w okół. Przyjrzałem się mu dobrze. ''To medalion kogoś z Ferronath'u!'' - pomyślałem.
Na to zobaczyłem na końcu ścieżki Elise i Islanzadi. Obie należały do tego domu.
- Przepraszam! - na to spojrzały na mnie.
- Znalazłem czyiś naszyjnik - pokazałem go.
- O dzięki to mój! - powiedziała Islan.
<Islanzadi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz